Byłem pewny, że od rana rozpęta się histeria na temat okładki tygodnika wSieci. Tym razem sygnał do obrony kolegi z mainstreamu, dała MO, zawsze czujna i gotowa. Dla niewtajemniczonych chodzi o Monikę Olejnik. Od 89 roku jest grupa dyżurnych lizusów III RP, którym wydawało się (do dzisiaj), że wszystko mogą i to oni decydują, kogo można zdyskredytować, zgnoić lub zniszczyć.
Lis, praktycznie co tydzień obraża Katolików i Polaków o konserwatywnych poglądach. Warto przypomnieć sobie, jego prostackie okładki z Księżmi , Antonim Macierewiczem lub teksty.
Skąd ta panika i płacz? Panika, ponieważ jutrzejsza okładka wSieci z Lisem w mundurze niemieckim, zamknie pewną epokę bezkarności mainstreamu.
Płacz, bo został dobrze trafiony pieszczoch III RP, ulubiony pluszaczek (lisek) Donalda Tuska.
Im się wydawało, że zawsze nadstawimy drugi policzek. Tym razem mainstream dostał w twarz, celną kontrę braci Karnowskich i się rozbeczał. Ich płacz w świetle tego, co robili i robią jest po prostu żałosny.
Jeszcze kilka zdań odnośnie fałszywej moralności i hipokryzji kolejnej „gwiazdy mainstreamu” Moniki Olejnik w kontekście pedofilii. Pamiętam doskonale jak do swoich programów zapraszała obrońców pedofilii np. Samsona, Kroloppa, czy Polańskiego.
Ps. Pedofilia to straszna zbrodnia, którą należy ostro zwalczać, bez względu, kto ją dokonał. Jako Katolicy nie możemy być łatwowierni i dać sobie przypisać wszystko, o czym powiedzą rzekomi obrońcy Kościoła. Przykładem niech będzie perfidna próba zdyskredytowania Księdza prałata Jankowskiego przez mainstream, któremu insynuowano molestowanie chłopców, narkotyki i alkohol.
