Odpowiadam panu, jako osoba odznaczona medalem Solidarności „ ZA ODWAGĘ I PATRIOTYZM” w stanie wojennym. Informuję, że nie byłem etatowym pracownikiem Solidarności a jedynie zwykłym obywatelem, który działał, ponieważ tak nakazywały mi poglądy i ideały, w które wierzyłem.
Panie Piętak, pana brutalny atak na Jarosława Kaczyńskiego, w dużej części polegający na podłych insynuacjach, upoważnia mnie do stwierdzenia, że jest pan zwykłym łobuzem.
Sugerowanie, że Kaczyński podpisując zwolnienie po przesłuchaniu, podpisał lojalkę (proszę pokazać dowód), jest podłością.
Do tej pory obowiązywała niepisana zasada, że ludzie działający dla i w imię Solidarności, mimo różnic politycznych będą starali się nawzajem szanować (tak jest w moim mieście).
Pan jednak takimi paszkwilami to podeptał. Posunął się pan nie tylko do nikczemnych insynuacji, ale również zasugerował, że Kaczyński był gorszym opozycjonistą. Chce pan się licytować? W podobnym tonie, wypowiadał się Władysław Frasyniuk i pan Komorowski. W podtekście, że kto nie siedział to ma milczeć. Nigdy nie myślałem, że będę musiał odpowiadać na coś takiego, ale skoro tak, to ten jeden raz odstąpię od mojej zasady i odpowiem adekwatnie do waszego poziomu.
Ja i osoby z naszej grupy nie były internowane, także nie siedziały w więzieniu. Być może mieliśmy szczęście, a może byliśmy mądrzejsi i sprytniejsi. Idąc pana, oraz ich pokrętnym przekazem wartościowania ludzi, ktoś może powiedzieć, że Frasyniuk i Komorowski byli frajerami, bo dali się złapać.
Zapytam jednak poważnie. Czy z faktu, że ktoś siedział w więzieniu można wyciągać wnioski, iż był lepszym opozycjonistą? Odpowiedz jest prosta, nie. Wszyscy w tamtym okresie ryzykowali. W Polsce są dziesiątki tysięcy cichych bohaterów kobiet i mężczyzn z tamtych lat i nikt nie ma prawa oceniać, kto był lepszym lub gorszym działaczem w podziemiu. Nie wszystko, co mówi Kaczyński mi odpowiada, ale za działalność opozycyjną jak każdemu w tamtych czasach, należy się szacunek.
Pisze pan, że w tamtym czasie obowiązywały pewne zasady, to musi pan pamiętać tę najważniejszą o maksymalnej konspiracji.
Podczas uroczystości otrzymania pamiątkowego medalu, okazało się, że wśród nagrodzonych jest mój dobry znajomy. Potrzeba było blisko trzydzieści lat, abym mógł dowiedzieć się, że on również działał w konspiracji, przeciwko sowieckim pachołkom.
Skąd pan wie, co robił w tamtym czasie Jarosław Kaczyński, chodził pan wszędzie za nim, a może posiada pan zdolność bilokacji?
Z pana paszkwilu wynika, że nie wierzy pan w świadectwo Dorna oraz innych osób o odważnym działaniu w opozycji Jarosława Kaczyńskiego. To może uwierzy pan w oświadczenie Pana Marka Antoniego Nowickiego, współzałożyciela Komitetu Helsińskiego. Proszę także przeczytać kilkaset stron materiałów, które zebrała esbecja na Kaczyńskiego w latach 70. i 80-tych.
„Jarosław Kaczyński, poza inną działalnością podziemną, był jednym z założycieli jesienią 1982r. i aktywną postacią Komitetu Helsińskiego w Polsce (mija teraz właśnie 30 lat od jego powstania) aż do 1989r. Komitet do lipca 1988r. działał w podziemiu, nie ujawniając swoich nazwisk. Jarosław Kaczyński był współautorem pierwszych raportów Komitetu, w tym niezwykle ważnego w owym czasie dla sprawy polskiej i "Solidarności" raportu o łamaniu praw człowieka w Polsce w stanie wojennym prezentowanego na konferencji madryckiej KBWE w 1983r. Był również ważnym ogniwem kontaktów i współpracy między Komitetem i działającymi w podziemiu władzami „Solidarności”. W 1989r. był jednym z założycieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Marek Antoni Nowicki
Współzałożyciel Komitetu Helsińskiego w Polsce
Warszawa, 15 grudnia 2012r.”
I co wiedział pan o tym? Wielki wstyd panie Piętak. Mam nadzieję, że jest w panu odrobina uczciwości i napisze pan słowa, przepraszam Pana Kaczyńskiego.
Ps.Pojawił się kolejny fakt, otóż Kaczyński wspierał NZS, był doradcą prawnym.
